Inspiracja

Zainspirowana zaledwie jednym dniem w Hospicjum

Bezskrzydłe Motyle

Nie przestajesz nazywać róży Różą nawet po śmierci
wszystkich jej płatków. I nosisz z sobą jej zapach,
wychodząc z mieszkania; a ten, kto cię dotknął

i usłyszał narodziny serca to twój Czarodziej Snów: ostatni
przystanek pociągu widmo, co podobno krąży: ziemia – – niebo, dokąd lecą ptaki nim odejdzie

słońce, ziemska gwiazda. Mówisz o miłości
jak gdyby była darem, nie codziennością
i jakby można było nie obchodzić rocznicy
kolejnych Narodzin. Są motyle, które żyją

zaledwie kilka dni, a mimo to czekają, widząc czerń
nieba. Gdyby miały usta wyszeptałyby: poczekajmy do jutra

by móc odlecieć, gdy czyjś uśmiech
na nowo ożywi słońce.

autor: Dagmara Dylewska

Absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu

 

 

Na studiach dotykałam zmarłych, nie wierzyłam, że ciało mieści w sobie tyle narządów i mogę wiedzieć, jak to wszystko nazwać. Paląc papierosa przed zajęciami, pani doktor – nasz wykładowca, zaprosiła mnie do Hospicjum, by pokazać mi, jak „inni walczą o jeden dzień”.

Spodziewałam się grozy, ciszy i patetycznej atmosfery, a spotkałam barwne ściany, szeleszczące źródełko, kwiaty i szczery śmiech ślicznych Wolontariuszek i wychudzonych staruszków, grających z nimi w karty. Pamiętam, jak nakarmiłam, umyłam i pomogłam ułożyć jedną z Pacjentek, a ona złapała mnie mocno dłońmi za rękę i jej zapadnięte policzki rozjaśnił uśmiech prawdziwej wdzięczności.

I życia, które, zrozumiałam wychodząc, jest w środku każdego człowieka i nie da się nazwać żadną łacińską etykietką

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *